Prof. dr hab. Jacek Pyżalski - Jakość, nie ilość

Jacek Pyżalski - doktor habilitowany nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki (UAM, 2012). Profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracuje na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu (UAM w Poznaniu), adiunkt w Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi – w Krajowym Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy. Mediator sądowy. Autor licznych publikacji. Trener w obszarze komunikowania i trudnych zachowań.

Jacek Pyżalski - doktor habilitowany nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki (UAM, 2012). Profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracuje na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu (UAM w Poznaniu) oraz jest adiunktem w Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi – w Krajowym Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy. Mediator sądowy. Autor licznych publikacji. Trener w obszarze komunikowania i trudnych zachowań. Podczas konferencji z okazji dziesięciolecia programu eTwinning i Warsztatów Rozwoju Zawodowego w Warszawie wygłosił niezwykle ciekawe wykłady dotyczące cyberprzemocy i stereotypów na temat korzystania przez młodzież (i nauczycieli) z Internetu i nowoczesnej techonolgii.     Pamięta Pan, kiedy i w jakich okolicznościach, usłyszał Pan po raz pierwszy o eTwinning? Rozmawiałem z nauczycielami, którzy realizowali takie projekty. Tak się składa, że szkolę nauczycieli z różnej tematyki, nie tylko związanej z mediami, ale również z socjalizacją, zachowaniem uczniów, zagadnieniami wychowawczymi. I podczas jednego z takich szkoleń poznałem uczestników projektów, którzy opowiadali czym są te projekty, czym oni się w ich ramach zajmują, co im to daje. Więc o eTwinning dowiedziałem się od praktyków. Jakie były Pańskie wrażenia? Od razu zauważyłem, że w eTwinning jest dużo rzeczy, które zawsze w edukacji były ważne. Różne inicjatywy polegające na łączeniu szkół, międzynarodowej wymianie kulturowej już się przecież wcześniej pojawiały. Sam pamiętam ze szkoły wymianę listów, zdjęć z placówkami z innych krajów. Zmieniły się narzędzia, natomiast podstawowe wartości, o które chodziło pozostały takie same. Widział Pan potencjał w Programie? Czy raczej jego sukces Pana zaskoczył? Widziałem. Głównie dlatego, że usłyszałem o nim od osób, które były zaangażowane, a nie z odgórnych wypowiedzi na temat zasad. Ci nauczyciele dużo i wyraźnie mówili o korzyściach, o tym, że dla części uczniów to była pierwsza okazja do międzynarodowej komunikacji i żywej nauki języka, wymiany kulturowej i poznania różnych miejsc, nie w książkowy sposób, ale na podstawie komunikacji międzyludzkiej, relacji, informacji z pierwszej ręki. Co Pańskim zdaniem, jako eksperta, sprawia że eTwinning jest tak popularny? Myślę, że istotną rzeczą są jego narzędzia, które ułatwiają wiele ważnych kwestii- ułatwiają zarówno uczniom, jak i nauczycielom. Również dzięki wsparciu merytorycznemu i technicznemu, które nauczyciele otrzymują. Poniekąd dzięki efektowi kręgów na wodzie, kiedy jeden zaangażowany nauczyciel opowiada innemu, zachęca… Bardzo trudno narzucić taki program komuś innemu. Gdyby nie relacje bezpośrednie, które pokazują wartość Programu, to wszystko mogłoby się odbiorcom wydać sztuczne. Zadziałał marketing szeptany. Ale nie szepcze się o złych produktach… Tak, tak! Zdecydowanie! (śmiech) Jest Pan autorem interesującej monografii Agresja elektroniczna wśród dzieci i młodzieży oraz Agresja elektroniczna i cyberbullying jako nowe ryzykowne zachowania młodzieży. Czy eTwinning, Pańskim zdaniem, wpisuje się w profilaktykę cyberprzemocy wśród uczniów? Myślę, że eTwinning koncentruje się głównie na pozytywnym wykorzystaniu technologii. Patrząc więc na koncepcję profilaktyki pozytywnej, która polega na tym, że nie skupiamy się na negatywnych działaniach, tylko dajemy oferty działań zastępczych pozytywnych, eTwinning właśnie tak działa. eTwinning daje jasny przekaz: wykorzystujemy technologię do nawiązania komunikacji, polepszenia kontaktów z innymi, do samodoskonalenia, itp. Wpisując się tym samym w szeroką koncepcję edukacji medialnej, która nie jest skoncentrowana tylko na ryzyku i zagrożeniach płynących z sieci, ale przede wszystkim pokazuje jej jasną stronę oraz możliwości. W jaki sposób nauczyciele mogą wykorzystać eTwinning do przeciwdziałania cyberprzemocy w swoich szkołach, klasach? Pierwszy i podstawowy sposób to projekt o cyberprzemocy opierający się na wymianie informacji o tym jak sobie radzą z cyberprzemocą, jakie jej objawy widzą w swoim otoczeniu, jak reagują na jej przejawy, czyli poszerzenie pola świadomości uczniów w tym temacie. Problem tego typu przemocy wśród młodzieży często opiera się na działaniach bezrefleksyjnych. Zaś programy mające przeciwdziałać często robi się na zasadzie mądry Polak po szkodzie, kiedy coś już się wydarzy, najczęściej dramatycznego. Dobrze jest jednak zrobić takie programy edukacyjne, kiedy ten problem jeszcze nie występuje, bo one dużej części młodych ludzi poszerzą perspektywy jeszcze przed wystąpieniem zagrożenia, co sprawia, że kiedy taka sytuacja się pojawi to przynajmniej część uczniów może być aktywnymi świadkami, którzy powiedzą ‘nie rób tego’, zareagują, powstrzymają zamiast przyklaskiwać sprawcy i wzmacniać jego działania. Na pewno można wykorzystać eTwinning jako narzędzie profilaktyki. Dobrze zaplanowany projekt w jego ramach z pewnością zdziała wiele dobrego. A jako lek na wypalenie zawodowe? To również jeden z tematów Pańskich badań i publikacji. Oczywiście. Robiliśmy kiedyś badania na temat wypalenia zawodowego i jeden z nauczycieli dość dosadnie powiedział: jeszcze rok będę mówił to samo i wyciągnę kopyta (śmiech). Myślę, że coś w tym jest, tzn., jeśli jako nauczyciele pozwalamy sobie czasami na zmianę metod pracy, zastosowanie nowych metod, narzędzi, rozwiązań, które pobudzają naszą kreatywność -to już jest lek na wypalenie. Jaki jest aktualny temat Pańskich badań? Z moim zespołem robimy dużo badań, 2-3 rocznie. Teraz zrealizowaliśmy duże badanie, na temat głównie związany z hazardem internetowym. Zbadaliśmy też szeroko zachowania młodzieży on-line. W równej mierze koncentrowaliśmy się na pozytywnych i negatywnych przejawach aktywności. Jednocześnie sprawdzając jak się ma to co robi młodzież on-line do tego co robi w rzeczywistości , w sposób tradycyjny, zarówno dobrego i złego. Krótko mówiąc, jak robisz głupie rzeczy to tu i tu, a jak mądre to tu i tu. Te badania to potwierdziły. Istnieje mocna zależność, że on-line jesteś podobny , a nie inny. Zrealizowaliśmy też duże badania w województwie łódzkim dotyczące specjalnych potrzeb edukacyjnych dzieci i młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie, z niepełnosprawnością słuchową, wzrokową. Przeprowadziliśmy też z nimi liczne wywiady pogłębione dotyczące wykorzystania przez nich Internetu. Czy ma Pan, w oparciu o swoje badania, rady dla nauczycieli realizujących projekty eTwinning? Pierwsze, żeby rzeczywiście dobrze zastanowili się po co stosują technologię, co to da im pedagogicznie, wychowawczo. Nie sama technologia jest tutaj istotna. Można wykorzystać prostsze narzędzia mądrze i ciekawie (np. zwykłe robienie zdjęć oryginalnych tematów czy późniejszego kreatywnego ich wykorzystania) zamiast angażowania skomplikowanych technologii, które nie są wcale tak banalne dla wielu uczniów. Przede wszystkim kreatywność wykorzystania, a nie samo narzędzie. Jakość nad ilość. Proste myślenie, że technologia jest najważniejsza zwyczajnie nie przejdzie. Młodzież to odrzuci jeśli nie będzie rozumieć: po co?, dlaczego? i jak z tego korzystać. Drugie: potrzebny jest naprawdę dobry pomysł na projekt wykorzystujący technologię. Należy więc sobie zadać pytanie: z kim mogę zrobić taki projekt, żeby był też dobry wychowawczo. Był kiedyś taki projekt, w którym uczniowie robili wywiady ze starszymi osobami, które pamiętają ważne historyczne wydarzenia. Można było filmować, nagrywać, robić fanpage, ale grunt to się zastanowić co było najważniejsze? Czy to, że uczeń wywiad nagrał komórką, czy to że spotkał się z tymi ludźmi, nauczył się z nimi rozmawiać, szanować, cenić, dowiedział się czegoś ciekawego… Technologia jako narzędzie, świadek czegoś dobrego, a nie wartość i cel sama w sobie. Czego unikać? Uproszczeń. Lepiej zapytać młodych ludzi co robią z technologią i zobaczyć jak duże jest zróżnicowanie w wykorzystaniu i użytkowaniu niż stosować schematy, np. wszyscy blogują, wszyscy kochają gry on-line, wszyscy nic nie robią tylko siedzą na portalach społecznościowych… Żadna z tych rzeczy nie jest prawdą. Bez problemu znajdziemy młodych ludzi, którzy nienawidzą portali społecznościowych, np. wg. badań Fundacji Dzieci Niczyje 85% dzieci jest użytkownikami portali społecznościowych. A te 15%? Nie istnieje? Należy unikać stereotypowego podejścia do młodych ludzi, zarówno na temat pozytywnego jak i negatywnego użytkowania mediów społecznościowych czy Internetu w ogóle. A dlaczego w ogóle warto? Dlatego, że rzeczywiście jeśli to narzędzie w postaci nowych mediów jest wykorzystywane mądrze, to ono rzeczywiście dobrze działa. Nauczyciel może wtedy zobaczyć, że media mogą być jego absolutnym sprzymierzeńcem, jeżeli wie jak wpleść sensownie dydaktyczne i wychowawcze działania w ich użytkowanie. Liczy się nie to, żeby to robić, tylko jak się to robi. Jakość, nie ilość.   Rozmawiała: Monika Regulska